Witajcie!
W życiu każdej z Nas nadchodzi taki czas, kiedy dokładniej przyglądamy się swoim buźkom. Tu i ówdzie poszukujemy pierwszych zmarszczek, których większość z Nas się bardzo boi. W tym roku, obchodzę,,, okrągłe urodziny :) Cóż, nie oszukujmy się czas płynie :) Do tej pory, wybierając kremy do twarzy skupiałam się raczej na nieco innych problemach niż zmarszczki. Czasem sięgałam po sera ujędrniające, jednak od kremów stroniłam. Jakiś czas temu otrzymałam do przetestowania Crème Nirvanesque® Enrichie Krem przeciw pierwszym zmarszczkom mimicznym – dla cery suchej i bardzo suchej. Cały zestaw Nuxe pokazałam TU.
Czym jest NUXE?
Nuxe to francuska marka kosmetyków, opierająca się głównie na naturalności. Nie stosuje w produkcji parabenów, olejów mineralnych, sztucznych barwników, składników pochodzenia zwierzęcego, nie powoduje powstawania zaskórników. Najlepiej odda to przesłanie Nuxe:
"MARKA OZNACZAJĄCA NATURĘ i LUKSUS (LUXE)
Proste i wymowne logo: drzewo
Symboliczne hasło przewodnie: NATURALNIE PIĘKNA
"Czerpiąc z cudownej (fr. Prodigieux®) mocy przyrody, tworzę produkty łączące w sobie skuteczność i zmysłowość, dla piękna skóry" – Aliza Jabès, prezes Grupy NUXE"
cyt. Nuxe
Przyznacie, że to intrygująca zapowiedź. Ja, z ogromną ciekawością zaczęłam stosować ów krem. W opisie czytamy: "Krem stworzony z myślą o skórze wymagającej większej niż skóra normalna troski. Trio opatentowanych składników aktywnych - nasiona niebieskiego lotosu, ziarna maku polnego i korzeń prawoślazu - teraz dwukrotnie silniej skoncentrowanych, daje efekt wygładzenia skóry i zmniejszenia stresu komórkowego. Wyciąg z Acmella oleracea pomaga zmniejszyć mikronaprężenia skóry, Calmosensine pozwala odczuć dobrodziejstwa odprężenia, a proteiny szarłatu dają absolutną miękkość. Zawartość oleju z orzeszków makadamii i znakomitego emolientu w postaci oleju ze żmijowca lekarskiego, pozwala spełnić nawet najwyższe wymagania intensywnego odżywienia i nawilżenia. Do stosowania na dzień i/lub na noc."
Opakowanie. W eleganckim, kartonowym pudełeczku znajduje się szklany, mleczny słoiczek.Na opakowaniu znajdują się wyczerpujące informacje na temat produktu oraz jego skład. Pod zakrętką słoiczka znajduje się folia zabezpieczająca. Proste i ładne opakowanie, sygnowane symbolem Nuxe. 50ml.
Konsystencja i zapach. Krem ma maślaną konsystencję, treściwą i tłustawą. Bardzo dobrze się rozprowadza, wchłania się szybko i nie roluje. Nie zapycha. Zapach kremu jest bardzo przyjemny, oddaje jego luksusowy charakter. Nie podrażnia.
Działanie. Już po pierwszym zastosowaniu (głównie używałam go na noc, w dzień bardzo rzadko, ponieważ nie posiada filtrów) rankiem przywitała mnie wypoczęta, promienna i odżywiona cera. Dziś, po trzech tygodniach stosowania mogę go szczerze polecić, mimo, że krem jest przeznaczony do cery suchej, a ja mam mieszaną/tłustą. Jak pisałam wyżej krem nie zapchał. Mam wrażenie, że pomógł mojej skórze się zregenerować. Silnie odżywił i nawilżył. Skóra jest gładka, odmłodzona, jaśniejsza i wygląda o wiele korzystniej niż przed rozpoczęciem jego stosowania. Również skóra szyi prezentuje się znacznie lepiej po kuracji Nuxe Nirvanesque Enrichie. Skóra w okolicach oczu stała się gładka, delikatna, jaśniejsza i odmłodzona. Do tej pory nie zdarzyło się, by jakiś krem sprawił, bym odsunęła na bok podkład. Ten to zrobił. Z przyjemnością spoglądam w lustro. Krem jak najbardziej zostaje przypisany do mojej listy hitów, bo naprawdę jest tego wart!
Dziękuję Pani Magdalenie za możliwość poznania rewelacyjnej marki i tego fantastycznego kremu!
Was zapraszam na kolejne recenzje, już niedługo słów kilka o suchym olejku Nuxe.
Pozdrawiam :*
------------------
Fakt, że otrzymałam krem do przetestowania nie wpłynął na moją
opinię. Każda opinia jaką przeczytasz na moim blogu, jest moim obiektywnym
zdaniem, bez znaczenia czy produkt otrzymałam do testów czy zakupiłam sama.
Nie znam tego kremu, ale opinia zachęca. Bardzo podobają mi się twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Krem warto wypróbować!
OdpowiedzUsuńTej firmy obiły mi się o uszy tylko olejki.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś krem półtłusty Soraya, który idealnie współgrał z moją mieszaną cerą, więc czasami okazuje się, że nie zawsze to, co nie dla nas musi nam zaszkodzić:)
miałam kiedyś próbkę tego kremu i faktycznie zapowiadał się obiecująco :)
OdpowiedzUsuńNo no jak dlamnie nadal ten kremik pozostaje luksusem ;)
OdpowiedzUsuńjuż podoba mi się za skład
OdpowiedzUsuńnazwa firmy coś mi mówi, ale generalnie mam nadzieję, że jeszcze przez jakiś czas nie będę musiała używać tego typu kremów :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj Święta,
OdpowiedzUsuńWięc świątecznie
Ciebie słodko pozdrawiamy
I życzonka Ci składamy.
Rozpisywać się nie chcemy,
Już to zrobiliśmy w blogu,
Ale mocno Cię tulimy,
Najlepszego Ci życzymy! :)
Słodkich Świąt!
Życzą
Włóczykije – Monika i Rafał
PS. Miałam próbkę tego kremu, ale tak długo o nim zapominałam, aż się przeterminował i w końcu nie wypróbowałam... ;)
Dużo dobrego słyszałam o Nuxe i pewnie z czasem chętnie coś kupię, by sprawdzić to na własnej buźce ;) dobrze, że Twój krem okazał się tak genialny!!
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdził :) Może też kiedyś po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam doczynienia z tą marką kosmetyków ,ale fajnie że ci spasowała i jesteś z niej zadowolona :-)
OdpowiedzUsuń