Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wygładzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wygładzenie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 21 stycznia 2016

Nowość od Soraya - Liftensive

Witajcie.

Zapraszam Dziś na recenzję nowej serii poroduktów Soraya z serii Liftensive. A do przetestowania miałam taki oto zestaw. Składa się on z
* Kremu przeciwzmarszczowego +40 na dzień
* Kremu regenerującego +40 na dzień
* Przeciwzmarszczowego kremu pod oczy
* Maseczki liftingującej




Cała seria jest bardzo esetycznie zapakowana w kartonowe pudełeczka. Doskonale sprawdzi się jako elegancki prezent. Na kartoniku znajduje się wyczerpująca informacja na temat działania i składu. Kremy są zamknięte w 50 ml, szklanych słoiczkach. Każdy zabezpieczony folią ochronną. Niby detal, ale dla mnie bardzo istotny :)





Krem przeciwzmarszczowy + 40 na dzień i krem regenerujący +40 na noc. Kremy są bogaty w składzie, mimo to bardzo delikatne i lekke. Doskonale się rozprowadzają i szybko wchłaniają. Krem na dzień pozostawia aksamitną i jędrną skórę. Po kilku minutach od aplikacji zauważałam efekt liftingu na twarzy. Bardzo dobrze sprawdza się jako baza pod podkład. Po stosowaniu go przez ponad 3 tygodnie, muszę go polecić. Napięta, nawilżenie, jędrna i wyraźnie wygładzona skóra - to efekty jakie zauważyłam. Poprawił się kontur twarzy, zmarszczki palacza - to kolejne problemy, z jakimi świetnie sobie poradził. Ponad to bardzo ważna dla mnie sprawa - szyja. Skóra odzyskała jędrość i poprawiła się jej sprężystość.Krem regenerujący na noc działa fantastycznie i jest to mój ulubieniec. Rano budziłam się z wypoczętą, zregenerowaną cerą. Skóra była sprężysta i odżywiona. Oba kremy, zresztą jak cała seria, pachną świeżo,dość intensywnie, mnie ten zapach bardzo odpowiada. Kremy są bardzo wydajne.




Krem przeciwzmarszczowy pod oczy. Pojemność 15ml, w zupełności wystsrczy na ponad miesięczną aplikację. Jest bardzo wydajny, bo naprawdę niewiele go potrzeba. Bardzo ładnie nawilża skórę pod oczami, podobnie jak kremy, po chwili delikatnie ją liftinguje. Po kuracji skóra pod oczami jest w dużo lepszej kondycji, zauważyłam wygładzenie kurzych łapek. Krem oceniam jako bardzo dobry, ponieważ na moją skórę pod oczami bardzo korzystnie wpływają kosmetyki z zawartością kwasu hialuronowego i w tym wypadku się absolutnie nie zawiodłam.




Maseczka liftingująca. Maseczka w formie 2 sasetek po 5ml. Lubię takie rozwiąznia, bo są praktyczne i ekonomiczne. Ta maska jest doskonałym kosmetykiem, jeśli czeka Cię wielkie wyjście i chcesz wyglądać olśniewająco, młodo i promiennie. W kilka minut wygładzona, napięta i nawilżona skóra. Na tak przygotowanej twarzy makijaż prezentuje się pięknie.




Podsumowując, polecam. Przyznam szczerze, że jestem zaskoczona. To moje pierwsze kremy firmy Soraya, nie stosowałam nigdy wcześniej tej marki, ale będę. Na pewno zostanę przy kremie na noc, bo do nich mam słabość, a ten jest naprawdę skuteczny i ma zbawienny wpływ na cerę. Zachęcam do wypróbowania tej serii, ponieważ za bardzo niską cenę otrzymujemy naprawdę świetną jakość.

Pozdrawiam :*

poniedziałek, 23 lutego 2015

Migdał + morela + agawa = ?

Witajcie.

Dziś recenzja świetnego produktu od Yves Rocher. Peeling roślinny do ciała. Bardzo lubię peelingi do ciała, a ten bardzo przypadł mi do gustu. Ostatnio udaje mi się wybrać z oferty YR ciekawe perełki i kilka Wam chętnie opiszę.



Nasz dzisiejszy bohater ma bardzo wygodne opakowanie. Wygodna, podłużna tubka, którą można postawić, zawiera 150ml produktu. Konsystencja lekko żelowa. W zetknięciu z wodą... nie pieni się. Nie przeszkadza to jednak w jego aplikacji, bo łatwo się rozprowadza na skórze.


Proszek z pestek nie do końca jest proszkiem. W żelu zawieszone są drobinki, które są wyczuwalne pod palcem bardzo wyraźnie, jednak nie podrażniają skóry.

 Żel nałożony prosto z tubki.

 Tak wygląda konsystencja żelu, który zmieszałam z wodą. Jak widać, naprawdę się nie pieni.

 I obie formuły dla porównania. Różnicy nie ma żadnej w wyglądzie, woda jedynie, jest dobrym nośnikiem i ułatwia rozprowadzanie.

Zapach jest słodki, nie boję się powiedzieć, że nawet bardzo słodki, ale przyjemny i na mnie wpływa relaksująco.


Skład peelingu:
· puder z pestek moreli i z migdałów - właściwości peelingujące
· sok z agawy bio - właściwości nawilżające
· olej sezamowy bio, olejek eteryczny z saro, mangiferyna z Madagaskaru


Jego działanie jest wyczuwalne już po pierwszym użyciu. Skóra jest gładka, aksamitna w dotyku. Dzięki wyczuwalnym (i widocznym!) cząsteczkom pudru z pestek moreli i migdałów, dokładnie usunie martwy naskórek na kolanach czy łokciach, czyli w miejscach, gdzie skóra rogowacieje najszybciej. Intensywny masaż podczas kąpieli sprawia, że prócz przygotowania na dalsze zabiegi pielęgnacyjne, poprawia ukrwienie skóry. Nie muszę dodawać chyba, ze skóra po nim pachnie,,, smakowicie ;)



Cenowo kształtuje się w granicy 25zł, chyba, że uda Wam się go upolować w promocji, bądź w ofercie specjalnej.

Yves Rocher jest jedną z moich ulubionych firm i chętnie sięgam po ich kosmetyki, zwłaszcza, że do zamówień często dodają rewelacyjne gratisy. Kupujecie kosmetyki YR? Macie jakieś ulubione? A może coś polecicie?

Pozdrawiam :*
M





środa, 28 stycznia 2015

Balsam do ciała z kwasem glikolowym 3%

Witajcie!


Wiele razy pisałam, że walczę z suchą skórą, która jest nieprzyjemna w dotyku, szorstka, a czasem nawet łuszczyła się,,, zapomnijcie o tym!

W ramach współpracy z InfoPlus, otrzymałam od Pani Joanny balsam do ciała firmy Le'Maadr. Firmę poznałam dzięki  12%-wemu peeligowi glikolowemu do twarzy. Na jego temat pisałam TUTAJ. Nadal do go używam i polecam szczerze, bo jest fantastyczny i mojej cerze daje wiele dobrego.
Ale, ale,,,, wróćmy do dzisiejszego bohatera, bo i on w swym składzie zawiera kwas!
Balsam do ciała z kwasem glikolowym 3% - dla mnie,,, totalne zaskoczenie!


W opisie kosmetyku czytamy:
"Preparat z 3% kwasem glikolowym wygładzający skórę ciała:
- Przyspiesza złuszczanie powierzchniowej warstwy naskórka, usuwając martwe komórki-wygładzają skórę i rozświetlają ją
- Ujednolica zabarwienie skóry, tonuje i zmniejsza przebarwienia
- Zmniejsza tendencję do wrastania włosów
- Ma właściwości nawilżające, kojące i regenerujące (olej z ziaren słonecznika, olej z makadamii, masło shea, arganina)

Skład:


Preparat został przebadany dermatologicznie i nie zawiera parabenów - plus za to!!




Opakowanie balsamu, to 200ml tuba stojąca. Wygląd tuby, utrzymany jest w minimalistycznej stylistyce całej serii. Informacje znajdujące się zarówno na tubie jak i na kartonowym pudełeczku są jasne i przejrzyste, a co najważniejsze również w języku polskim.


Konsystencja balsamu, jest lejąca. Biała emulsja, przed otwarciem, jest zabezpieczona aluminiowym zamknięciem, co gwarantuje Ci, że jesteś jego pierwszą właścicielką. Zapach balsamu jest przyjemny, słodkawy, wyczuwam w nim delikatny aromat makadamii. Mimo lejącej konsystencji nie spływa, wchłania się błyskawicznie, co w kwestii balsamów jest dla mnie największą zaletą, bo nie cierpię czekać, aż balsam się wchłonie i najczęściej nie mam na to czasu! A z nim nie ma tego problemu, skóra go przyjmuje bardzo szybko! Nie pozostawia przy tym tłustego filmu.



Działanie balsamu. Ponieważ to kosmetyk z kwasem, pomimo niskiego stężenia należy wykonać test tolerancji. Jako alergiczka zastosowałam się do zaleceń producenta i Wam również polecam. Nie zaobserwowałam nic niepokojącego, więc zaczęłam stosować go najpierw co 3 dni, potem co dwa i wreszcie codziennie! Używam go prawie miesiąc.  Dla mojej skóry jest doskonały! Natychmiast po aplikacji wchłania się i koi ściągniętą skórę. Rozprowadza się bardzo łatwo, kilka chwil i po całym zabiegu. Stosowałam go na noc, rano budziłam się z gładką, satynową skórą. Czułam, ze jest nie tylko odżywiona i nawilżona, ale wygładzona. Miejsca przesuszone z czasem stawały się coraz bardziej gładkie i suchy, grubszy naskórek z czasem stawał się coraz cieńszy. Intrygująca dla mnie przez pierwszym użyciem kosmetyku, była informacja na temat wrastania włosków. Mam niestety tendencję do tego procesu, bez względu na to jaką metodę depilacji wybieram. Po dłuższej obserwacji zauważyłam, że podrażnień spowodowanych wrastaniem, jest naprawdę mniej!! Generalnie podsumowuję go na 5+. Po raz kolejny przekonałam się, że jakość Le'Maadr jest godna polecenia. Serwuje Nam skuteczne zabiegi pielęgnacji w połączeniu z kosmetyką gabinetową, wszystko w zaciszu Twojej łazienki.
Bardzo dziękuję InfoPlus za możliwość poznania tego cudeńka!



Ciekawa jestem Waszych opinii na temat kosmetyków Le'Maadr. Miałyście okazję jakiś stosować? A może był to powyższy balsam?

Pozdrawiam :*